Rodzicom się wydaje, że można dziecku powiedzieć wszystko i nakazać wszystko. Niestety nastolatek, który dojrzewa nie będzie tego wszystkiego słuchał i trzeba mieć tego świadomość. Trzeba do takiego dziecka docierać powoli i przekonywać, bo nie na siłę do swoich racji. Często te nasze racje nie są najlepsze, a mało tego taki nastolatek wie, że my w jego wieku robiliśmy gorsze rzeczy. Jeśli chcemy cokolwiek zyskać takimi rozmowami to nie pozostaje nam nic innego jak być dla nastolatka autorytetem.
Problem polega jednak na tym, że rodzice budzą się, kiedy dzieci mają po kilkanaście lat. Wcześniej nie było czasu na rozmowy, nie było czasu na budowanie zaufania do siebie. Niestety, jeśli tak właśnie było to dzisiaj żadna rozmowa nie będzie sensowna i nic nie wniesie.
My dla takiego nastolatka nie jesteśmy autorytetami. To smutne, ale właśnie tak się to dzisiaj dzieje. To nie jest tak, że mama rodzi dziecko i ono w jej mleku ma wyssać szacunek i ma się jej słuchać. To byłoby za łatwe, dlatego trzeba będzie postarać się nieco bardziej. Rodzice, którzy od zawsze rozmawiają ze swoimi dziećmi i mają dla nich, chociaż trochę czasu mają o wiele łatwiej.
Mogą zyskać naprawdę bardzo dużo, ale wielu rodzicom się nie chce tego robić. Wydaje im się, że dzieci powinna wychowywać szkoła, ale na pewno nie oni. Niestety bardzo źle się to kończy i każdy rodzic bardzo szybko się o tym przekona. Nie można dziecku na siłę czegoś tłumaczyć, nie można krzyczeć i mówić, że wie się lepiej, mimo że tak naprawdę w tym temacie nie mamy zbyt wiele do powiedzenia. Szkoda, że nasze relacje z dziećmi są takie słabe, bo byle, co może je zburzyć. Fundamentu nie ma tutaj żadnego.
Rozmowa z nastolatkiem
Siadamy i na spokojnie staramy się poruszać wszystkie ważne tematy. Nie robimy wywodów, że my wiemy wszystko lepiej. Trzeba na spokojnie przedstawić sytuacje i najlepiej mieć argumenty, które będą nastolatka przekonywały. Nie jest to łatwe zadanie, ale jeśli rodzicom zależy na ich dzieciach to będą musiały się tym zająć. Nastolatkowie są bardzo różni. Jedni siedzą w domu i grają ciągle na komputerze, a inni starają się poznać tą gorszą stronę świata.
W obu przypadkach trzeba reagować, chociaż rodzicom wydaje się, że jeśli dziecko jest w domu i gra na komputerze to nic mu złego się nie dzieje. Trzeba będzie taką rozmowę przeprowadzić tak szybko jak to tylko jest możliwe.
Na pewno na jednej czy na pięciu rozmowach się nie skończy. Trzeba będzie często te tematy poruszać, bo wtedy takie rozmowy coś dadzą.